luksusowe auto

Przeznaczając kwotę 30 tys. zł. na używany samochód zazwyczaj szukamy aut z klasy kompaktowej, średniej, minivanów lub SUVów. Tak podpowiada rozsądek, bo walory praktyczne idą tu w parze z niedużymi kosztami eksploatacji. Może jednak warto zaszaleć i zerknąć w stronę aut klasy wyższej i luksusowej? Podpowiadamy jakie modele będą najlepszym wyborem.

Samochody luksusowe mają oczywiście mnóstwo zalet. Po pierwsze – komfort. Zarówno zawieszenie, jak i wyposażenie oraz wykończenie wnętrza rozpieszczają podróżnych. Nawet gdy mówimy o kilkunastoletnich egzemplarzach, komfort jest na dużo wyższym poziomie niż w młodszych wozach segmentu C. Po drugie – bezpieczeństwo. Samochody najwyższych klas wprowadzają najnowsze technologie do świata motoryzacji i zapewniają najwyższy poziom bezpieczeństwa czynnego i biernego – nawet po kilkunastu latach. Po trzecie – prestiż. To czysto subiektywne odczucie jest niezmiernie istotne dla wielu osób, a żaden miejski hatchback nie przynosi tyle prestiżu co elegancka limuzyna.

Jak to zwykle bywa, zalety idą w parze z pewnymi wyrzeczeniami. Trzeba pamiętać, że samochody o których mowa (w większości przypadków) kosztowały jako nowe 150-400 tys. zł. I choć dzisiaj kosztują ułamek tej cenie na rynku wtórnym, to koszty serwisu nie zmalały proporcjonalnie – banalny serwis olejowy czy wymiana elementów zawieszenia potrafią pochłaniać tysiące złotych. Dlatego samochody tej klasy polecić możemy tylko pod warunkiem znalezienia zadbanego egzemplarza oraz pokonywania stosunkowo niedużych przebiegów. Jeśli takim samochodem przejedziemy ok. 10tys. km to nie odczujemy kosztów eksploatacji aż tak dotkliwie. Paradoksalnie warto spojrzeć w kierunku starszych modeli uznanych marek, ponieważ w ich przypadku kosztowne inwestycje mogą zaprocentować w przyszłości – wartość niektórych aut tej klasy zaczęła już rosnąć.

BMW Serii 7 e38 1994-2001

Bawarska „Siódemka” była służbowym wozem Jamesa Bonda, wymarzonym autem niejednego biznesmena szarej strefy a dziś nabiera wartości jako auto kolekcjonerskie. Zalety BMW e38 to ponadczasowa, klasyczna sylwetka nadwozia, wyróżniające dla wozu tych gabarytów właściwości jezdne, dynamika benzynowych silników oraz znakomite wyposażenie i wykończenie wnętrza. Najtańsze egzemplarze można kupić za mniej niż 10 tys. zł, a najdroższe (z silnikami V12 oraz Alpina) za ponad 50 tys. zł. Optymalnym wyborem są wersje z silnikami benzynowymi R6 oraz V8. Oferują one świetne osiągi, wybitną trwałość i gwarancję systematycznego wzrostu wartości przy odpowiednim traktowaniu auta. Oszczędnym osobom polecamy diesla 3,0d zamiast „gazowania” dużych benzyniaków. Co prawda dobrze znoszą one zasilanie LPG, ale negatywnie wpływa to na ich potencjalny wzrost wartości. Wersja V12 to drugi biegun – serwis tego auta jest ekstremalnie drogi, ale wartość tego auta rośnie z roku na rok. Z dwóch wariantów nadwozia polecamy ten z krótszym rozstawem osi, ponieważ wydłużone e38 zawsze ma drogie w obsłudze pneumatyczne zawieszenie. Koniecznie szukajmy auta z jakąkolwiek potwierdzoną historią serwisową, zadbaną blacharką i jak najbliższe oryginałowi. Seria 7 e38 to dużo trwalszy i tańszy w serwisowaniu wóz niż jego następca – również dostępny w tym pułapie cenowym model e65.

Mercedes-Benz Klasy E W211 2002-2009

Mercedes to dla wielu osób synonim samochodu luksusowego. Ale wybór w założonym przez nas budżecie wcale nie będzie łatwy, ponieważ sztandarowa S-Klasa W220 to auto, które bardzo ciężko polecić ze względu na problemy jakościowe. Dużo lepiej wybrać auto z klasy niższej, ale nieco tańsze w obsłudze i mniej awaryjne. E-Klasa W211 była ogromnym postępem jakościowym w porównaniu do pierwszego „okularnika” czyli modelu W210, który przede wszystkim szybko rdzewiał. Pierwsze egzemplarze W211 też miały pewne problemy z korozją, ale już wersje po 2004 roku są pod tym względem bezpieczniejsze. Warto także szukać zadbanych egzemplarzy z dieslem pod maską lub benzyniakiem wspomaganym kompresorem. Taki samochód odwdzięczy się wybitnym komfortem jazdy i w miarę rozsądnymi kosztami eksploatacji. Drogie są naprawy zawieszenia oraz nietypowych układów hamulcowych. Najbardziej kuszące są oczywiście wersje najmocniejsze i najbogatsze, z absurdalnie mocnymi AMG na czele. Takie auta będą doskonałe jako drugie lub trzecie auto w garażu, ale w codziennej eksploatacji generują ogromne koszty serwisowania.

Chrysler 300C 2004-2011

Ten krążownik to auto z kompletnie innego świata – jest ogromny, wygląda jak forteca, ma silniki z poprzedniej epoki i materiały w kabinie jak z klasy kompaktowej. Ale mimo typowo amerykańskiego DNA Chrysler 300C przypadł do gustu Europejczykom i nawet w Polsce możemy znaleźć sporo egzemplarzy tego auta. Zresztą ma też europejskie geny, bo powstał na płycie podłogowej wspomnianego wyżej Mercedesa Klasy E, z którym dzieli także tylne zawieszenie, automatyczną skrzynię biegów, opcjonalny napęd na 4 koła oraz kilka innych elementów. Jest jednak ogólnie dużo prostszą konstrukcją, co bardzo ważne, ponieważ dostępność niektórych części jest kiepska. Klasyczne silniki V6 i V8 bardzo dobrze znoszą zasilanie LPG i wiele aut z rynku wtórnego ma już taką instalację. Lepszym wyborem są modele z większym silnikiem 5,7 lub nawet 6,1, choć w założonym budżecie ciężko będzie o zadbany egzemplarz. Auta z dieslem Mercedesa to także dobra konfiguracja, ale 300C w tej wersji traci swój niepowtarzalny charakter. Do wyboru mamy klasycznego sedana, albo bardzo ciekawe kombi. Często wymieniane wady potężnego Chryslera to fatalna widoczność, rozczarowujące prowadzenie auta w zakrętach oraz wady jakościowe: korozja, zawieszenie i hamulce o słabej trwałości oraz problemy z elektryką. 300C nadrabia jednak wielką kabiną, świetnym komfortem oraz niepowtarzalnym wyglądem. Serwis tego auta warto zlecić warsztatowi specjalizującemu się w autach z USA.

Lexus GS 1997-2005

Japońska limuzyna to nie jest auto, które samo nasuwa się na myśl, gdy szukamy wozu klasy wyższej. Lexus GS drugiej generacji to raczej propozycja niszowa, przeznaczona dla osób, które nie zadowalają się oczywistymi wyborami. Niepodważalne zalety tego auta to nietuzinkowy wygląd, wyborne wykończenie wnętrza oraz doskonała technika ze świetnymi silnikami R6 i V8 VVT-i na czele. Skrupulatnie serwisowane egzemplarze mogą pokonywać ogromne przebiegi bez najmniejszych kłopotów. Minusami Lexusa GS II są z pewnością koszty serwisowania wyśrubowane przez drogie i słabo dostępne części, brak wersji kombi (w przeciwieństwie do europejskiej konkurencji) i niewielka podaż wartych zainteresowania egzemplarzy. Cierpliwość jednak popłaca – dopieszczony Lexus GS400 lub GS430 sprawia bardzo dużo frajdy z jazdy i już nie straci na wartości. Równie dobrym wyborem będzie większy model Lexusa – LS.

Volkswagen Phaeton 2002-2016

W planach – najlepsze auto świata. W praktyce – finansowa klapa. Za słabą sprzedażą Phaetona jako nowego auta nie stały jednak ani braki jakościowe, ani niedostatki komfortu czy osiągów. Wręcz przeciwnie – pod względem zastosowanych technologii i poziomu dopracowania i zaawansowania konstrukcji, limuzyna z Wolfsburga jest samochodem wybitnym. Na drodze do sukcesu stanął jednak brak prestiżu charakterystycznego choćby dla takich konkurentów na rynku jak Mercedes Klasy S i BMW Serii 7. Dziś korzystają na tym osoby kupujące luksusowego Volkswagena z rynku wtórnego, gdzie najstarsze egzemplarze Phaetona można znaleźć już za 20-25 tys. zł. Nie polecamy jednak oszczędzać, ponieważ koszty napraw są typowe dla segmentu aut luksusowych, czyli ogromne. Phaeton oferuje nieziemski komfort, ale tylko tak długo, jak nie stoi w serwisie, dlatego z wyjątkową ostrożnością należy podchodzić do najtańszych egzemplarzy. Jest szansa, że za założoną kwotę znajdziemy w miarę zadbany model z silnikiem benzynowym 3,2 VR6 (możliwa instalacja LPG) lub dieslem 3,0 TDI. To motory pokrewne w popularnymi autami koncernu VAG, co pozwoli zredukować koszty serwisu. Absolutnie odradzamy silniki V12 czy 5,0 TDI – rachunki za proste czynności serwisowe są w ich przypadku absurdalne. Warto rozejrzeć się także za bardzo dobrym silnikiem 4,2 V8 z wielopunktowym wtryskiem, choć ta wersja już generuje poważniejsze koszty serwisu niż 6-cylindrowe modele. Phaeton pod względem komfortu i wyposażenia to absolutna światowa ekstraklasa. Kto potrafi przymknąć oko na bardziej plebejskie logo niż u konkurentów, będzie zachwycony.

Auta tańszych marek

Kto szuka wysokiego komfortu i świetnego wyposażenia, a nie chce wydawać fortuny w serwisie i nie potrzebuje splendoru typowego dla najdroższych marek, może spojrzeć w kierunku limuzyn tańszych marek. Skoda Superb II to wielkie, komfortowe i świetnie wyposażone auto, kosztami eksploatacji zbliżone do VW Passata. Polecamy wersje 1.6 TDI, oraz późniejsze 2.0 TDI z wtryskiem common rail. We wskazanym budżecie spokojnie kupimy Peugeota 607 z końca produkcji, który nie jest już tak awaryjny jak na początku, a nadal zachęca komfortem i pięknymi kształtami. Egzotyczną, ale ciekawą i dość racjonalną propozycją jest Kia Opirus – największy model koreańskiej marki to bardzo trwały wóz z pancernym i chętnym do pracy na LPG silnikiem 3,5 V6. Z kolei Citroen C6 to materiał na samochód kolekcjonerski, choć z pewnością jego eksploatacja będzie wymagała wyjątkowej cierpliwości.

By admin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *